Kierowcy MPK po raz kolejny dają dobry przykład!
25 października zarząd MPK Wrocław spotkał się z dwoma kierowcami, którzy w trudnych sytuacjach potrafili zachować się właściwie i mogą nam wszystkim służyć za dobry przykład. Jeden z nich dokonał obywatelskiego zatrzymania pijanego kierowcy, drugi z kolei zajął się samotnie podróżującym 5-letnim chłopcem. - Cieszymy się, że wśród naszych kierowców są ludzie uważni i serdeczni, którzy potrafią odpowiednio zareagować w trudnych sytuacjach, a kiedy trzeba – pomóc innym w potrzebie – mówi prezes MPK, Witold Woźny.
Pijany kierowca miał 2,4 promila
Pan Wojciech, kierowca MPK, ok. godz. 22 na przystanku przy ul. Kiełczowskiej zauważył mężczyznę, który chwiejnym krokiem wsiadał do swojego samochodu. - Wybiegłem z autobusu i pukając w szybę samochodu, starałem się go przekonać, żeby nie jechał w tym stanie. Mimo tego ruszył. Szczęśliwie 200 metrów dalej wjechał w trawnik. Zajechałem mu drogę blokując możliwość kontynuowania jazdy, powiadomiłem centralę ruchu i policję – wyjaśnia pan Wojciech. Interwencja policji potwierdziła, że mężczyzna bezwzględnie nie powinien tego wieczoru siadać za kierownicą, okazało się, że miał aż 2,4 promila alkoholu we krwi.
5-letni chłopiec samotnie w autobusie
Małe dzieci podróżujące bez opieki to na szczęście rzadkie sytuacje, ale niestety czasem się zdarzają. Ważne, aby w takich momentach odpowiednio zareagować. Pan Rafał, kierowca autobusu linii N, przejeżdżając w okolicy Mostów Warszawskich w prowadzonym pojeździe zauważył 5-letniego chłopca na hulajnodze. Dziecko nie miało kurtki. To zaniepokoiło kierowcę. Krótka obserwacja potwierdziła przypuszczenie, że jest sam i wymaga opieki.
- Początkowo nie miałem pewności, czy chłopiec jest sam, obserwowałem go, a w pewnym momencie usłyszałem, jak mówił do któregoś z pasażerów, że jedzie do taty. Natychmiast zareagowałem. Poprosiłem, żeby stanął koło mojej kabiny. Zaproponowałem, że zrobimy tacie niespodziankę i pojedziemy do niego razem. Chłopiec poczuł się pewniej i bezpieczniej – opowiada pan Rafał. Na przystanku końcowym nasz kierowca skontaktował się z matką dziecka, która poszukiwała synka. Powiadomił też policję o sytuacji. Chłopiec szczęśliwie wrócił do domu.
- Jesteśmy dumni, że wśród naszych pracowników mamy tak wspaniałych ludzi, uważnych, serdecznych i gotowych do niesienia pomocy innym. Dzięki postawie obu panów, być może udało się uniknąć tragedii – podsumowuje prezes MPK Wrocław, Witold Woźny.